Córka z prywatnego żłobka poszła do publicznego przedszkola (bo już ile można płacić tysiaka miesięcznie...) - bardzo się bałam, bo w prywatnym była adaptacja, chodziłam z córką na krótkie wizyty, które wydłużaliśmy, był rytuał pożegnania, a w przedszkolu BACH, zamknęli drzwi, nawet się nie pożegnał...