Moja córcia należy z kolei do tej znikomej garstki dzieci która uwielbiała żłobek i przedszkole od pierwszych dni. Wchodziła pod stół jak po nią przychodziłam. Ale u nas były dni adaptacyjne i widziałam, że dzieciom ciężko się przystosować mimo, że Panie przedszkolanki dwoją się i troją.