ok, kochane przyszła pora odpisać na wasze posty...
Jasnie Pani przede wszystkim mysl pozytywnie i się nie stresuj a na pewno wszystko bedzie dobrze i Łucja grzecznie w brzuszku posiedzi... życzę powodzenia z załatwieniem MAT B1 i z maternity...
Lucy ja spakowałam 3 torby
i tak: 1. podróżna w której mam rzeczy do szpitala dla mnie i dla maleństwa, 2. podróżna (a raczej torba dziecka, bo to taka do wózka), w której mam rzeczy dla mnie i dziecka na wyjście ze szpitala,3. to plecak w którym mam kamerę, aparat fotograficzny, jedzonko i picie do szpitala (głównie dla mojego męża
). Pierwszą torbę i plecak zabieram ze sobą do szpitala, a drugą torbę zostawiam w domu i mąz mi ją przywiezie jak przyjedzie odebrać nas ze szpitala.
Gosia nie denerwuj się, bo szkoda czasu i twojego samopoczucia na cos czego zmienić nie mozna... chyba mało który facet jest na tyle odpowiedzialny by sam wszystko pozałatwiać i na czas... a my kobiety musimy tylko trzymać nerwy na wodzy i spokojnie wszystko pozałatwiać... moc goracych uscisków dla Tomeczka, mam nadzieję, że te zaparcia dadzą mu spokój...
Kasia powiadasz burdelowa czerwień?? hmmmmm... brzmi interesująco... teraz to juz nie ma szans na niewypełnianie małżeńskich obowiązków
Ilonka bardzo mi przykro, ale wszystko wskazuje na to iż nie wyrobię się z porodem przed twoim wylotem do Polski
takie już me dziecię uparte... ale jeśli zabierasz ze sobą tą komóreczkę comi podałaś, to nie ma sprawy wyślę ci smska
Emilka a to ci się narobiło z ta pralką
może rzeczywiście sprawdz rurę odpływową i pralkę czy coś tam w niej nie utkwiło...
A ja już wiem kiedy idę do szpitala... połozna umówiła mnie na niedzielę, czyli 29 kwietnia... o 7:30 mam zadzwonić do szpitala i powiedza mi o której dokładnie mam się zgłosić, ale midwife mówi, żebym się naszykowała że najpóźniej wzywają na 9 rano... mówię wam, ja ja się ciesze, że jeszcze sobota a potem już będe miała swoje dzieciątko po drugiej stronie
już mi nawet obojętne, że będą wywoływać...