Ja też mam świadomość, co się może dziać, ale mimo wszystko nie umiem sobie wyobrazić, jak będę się zachowywać...A ból...nie wiem, nie umiem przewidzieć, jak zareaguję...Może będę krzyczeć, że mam już dość i wychodzę? Mam nadzieję, że nie...
No to sobie mówię już zanim zaszłam w ciążę...ale nigdy nie wiadomo, jak będzie... Jedno wiem, nawet jakbym miała już dość, to ze wstydu bym się nie odezwała...Więc raczej grzecznie będę leżeć i robić co każą...I modlić się, żeby już się skończyło
no tak...moja ciotka jest pielęgniarką i jak rodziła to swoje koleżanki z pracy wyzywała...lekarzowi się też dostało...szły kur...i inne...i dyrygowała, co mają jej robić...Ja to ewentualnie na mężu się wyżyję, bo przecież nie będę się pielęgniarom ani położnym narażać...