Jestem po lekturze ciekawego artykułu w czasopiśmie "baby", na podobny trafiłam też gdzieś w necie odnośnie skuteczności diety eliminacyjnej u małych alergików z azs. Okazuje się, że jeśli całkowicie zlikwiduje się z diety dziecka potencjalne alergeny to organizm nigdy nie będzie miał możliwości nauczyć się nie "atakować" danej substancji i w efekcie maleją szanse na całkowite pozbycie sie alergii. Najlepszą ponoć metodą jest nie unikanie zupełnie alergenów a odbudowa warstwy ochronnej jelit, która u alergików nie działa tak jak powinna w efekcie czego cały układ pokarmowy źle pracuje. Ponoć podawanie regularne probiotyków ma temu zaradzić.
I kto wie czy coś w tym nie jest.
Pisałam wam na innym wątku (lacidofil a azs), że Mała dostała po nim wysypki. Pediatra kazała na 2 tyg. odstawić lacidofil i potem wrócić do niego. Od miesiąca podaję jej z powrotem - codziennie po jednej kapsułce i tak do 1,5 roku. Nic się teraz nie dzieje, a co zaskakujące, Mała zaczęła żółty ser tolerować, co wcześniej było nie do pomyślenia! Tydzień temu na babkę sie skusiłam i biszkopta kawałek i zupełna cisza...! To może zbieg okoliczności, bo w sumie miesiąc dopiero jej to regularnie aplikuję ale cieszy mnie bardzo
