Gabrysiu witaj w klubie!!!! Ja to z synem codziennie tańczę, sama też, ale z mężem to ja na dyskotekę nie mogę pójśc, bo z niego taki tancerz jak z koziej nonono trąba. Ojjjj za mną jakaś dyskoteka już "chodzi" od kilku tygodni.
Justynko wyobraziłam sobie, jak się kłócicie ze słownikami w rękach, a potem Ty bęc, bęc, bęc słownikiem męża po głowie!
Nie gniewaj się, tylko żartowałam. Mam czasami takie fazy