hej babeczki!
nie nazekajcie tak na swoich kochanych
bo sie wam jeszcze pogorszy,ja tam staram sie pozytywnie myslec bo bym chyba zwariowala,zawsze sobie cos wynajde co jest jeszcze gorsze i wtedy mi przechodzi,co do nazekan na meza to zawsze sobie mysle o tych biednych dzieicachj co ojciec nawalony od rana i od razu daje w tylek zeby tak na zapas bylo i nie zapomnialo kto w domu rzadzi...a matka pobita za przesolona zupe ...my mamy dobrych mezow...
mama-emilki, moj tez sie czasem uzala jaki on to zmeczony to ja wtedy na to spokojnie"oj ty biedaku,ja caly dzien na kanapie przelezalam chcesz sie ze mna zamienic??" i wtedy jakos mu nazekanie przechodzi
ja tez potrafie byc zlosliwa i zeby wiedzial jak to jest to czasem go zostawie na pol godziny z dwujka to znaczy mowie ze ide na pol godziyn a wracam po calej