Wlasnie siedze zapuchnięta i zaplakana. Sluchajcie- wlasnie obejrzałam pięęęękny dokument w tv. O malzenstwie ktore nie moglo miec dzieci, a potem zaczeli probowac sztuczne zaplodnienie... udało sie! Urodziła im sie corcia.. i twierdzili ze chca wiecej dzieci - znow sztuczne zaplodnienie- okazalo sie ze maja czworaczki!!!
Po 7miu miesiacach pracy przy maluchach, jak te juz zaczeły rozrabiac,rodzice stwierdzili ze chca jeszcze sprobowac - i urodziły sie trojaczki! tym sposobem,w ciagudwoch lat, dorobili się wesołej ósemki! I chcą jeszcze
Jak zobaczyłam porod, te maluskie raczki, buzki, łzy radosci rodzicowi ta wielkaaa milosc, to zaczełam sie wzruszac.. A ze Czułe zwierze ze mnie, to sie rozkleiłam dogranic mozliwosci i tak bucze sobie od 15minut i nie moge przestac marzyc, zeby to juz.. Ja to raczej ósemki nie chce.. Inie byloby w Polsce na to warunkow- ale 3 nie odpuszcze..
Ide sobie nalac soczku, zjesc czeresienek i poopalac na balkon..
Ale mowie wam - rozkleiłam sie... Ten instynkt toi jednak cholernie silna sprawa
