HEJ! chciałoby się wykrzyczeć "Willma, I'm home!!!!" no więc krzyczę do Was...jestem w domu!
Ale jakoś moja sympatia do służby zdrowia nie wzrosła...wręcz przeciwnie! boję się lekarzy każdej maści! nich mnie Bóg przed nimi strzeże...i Was też! i strasznie mnie irytuje, że oni sobie strajki urządzają!

i się buntują jak mają im kasy fiskalne wprowadzić. A co oni do cholery?święte krowy czy jak? kasują na etacie i prywatnie i nonono sobie z nas obią! nie ukrywam, że to "dzięki" lekarzom chorowałam prawie 3tygodnie, "dzięki" nim byłam w szpitalu....najpierw jeden debil stwierdził infekcję gardła...

, drugoego dnia kolejny debil najpierw mnie zmieszał z błotem, że w ogóle śmiałam przyjść...jakby wysoka gorączka i ból brzucha w połogu były czymś naturalnym....i jakoś rzaden idiota nawet nie zasugerował, żebym zbadała mocz! strasznie mnie to dziwi, bo nawet szperając w necie można się dowiedzieć, ze infekcje dróg moczowych po porodzie to raczej nie rzadkość! więc w ciągu tygodnia byłam u 5lekarzy, w tym u 2prywatnie...no dobra, zacznę już od zeszłego wtorku, kiedy to dostałam antybiotyk (oczywiście w końskiej dawce, którą nawet farmaceuta umiał zweryfikować, a lekarz bez leksykonu leków został bezradny....przymknijmy na to oko...), który jednak po 3dniach nic nie dał...gorączka wręcz rosła. W czwartek miała prawie 39stopni i już bardzo mnie to zaniepokoiło...więc rano się przełamałam i zadzwoniłam do swojego gina (którego szczerze nielubię, ale to była ostatnia deska ratunku)...jak mi powiedział, że mam sie spakować i przyjechać z małą do szpitala, to

myślałam, że się załamię...no ale co było robić?zebrałam manatki i do szpiatal....znowu badanie (

ile można gmerać komuś między nogami 4tygodnie po porodzie???), o...nawet wysilił się o zrobienie USG...(jego poprzednicy się nie pofatygowali...) no i że nic tam nie znalazł (no bo co nonono miał znaleźć skoro tam wszystko ok????) to po prostu przepisał aantybiotyk. Dostałam izolatkę z wspaniałym napisem, który głosił "patologia ciąży"!

śmiałam się potem, że mam zewnętrzną ciążę, więc to dlatego patologia... Podłączyli mi kroplówkę i tyle...i tak leżałam...kroplówka o 8rano i 20, a cały dzień nic...no tylko mierzenie temperatury. Najlepsze jednak były obchody...na pierwszym spotkałam grubasa od infekcji gardła...popatrzył i nic.Rano przyszedł z nowu i mówi "no temperatura 37,5to norma w ciąży"! spoko, ale ja nie jestem w ciąży...ale nie odpowiedział...Widać jak się przygotowują do obchodu, nie? następnego dnia przyszedł pan doktorek, co to mnie wyzwał, że przychodzę mu zakłócać spoój na dyrzurze infekcją gardła...i cóż
mówi...czy pani nie była konsultowana?
mówię'-tak, u pana!
on-"i co, stwierdziłem zapalenie dróg moczowych?"
ja- niestety nie...miałam konsultację z chirurgiem o podejrzenie wyrostka, ale też nic nie stwierdził!dopiero w niedzielę znajomy internista mnie badał i od razu kazał sprawdzić mocz... Dobrze z nim pojechałam co? No i generalnie to sobie odpoczywałam..Hanię miałam całe dni u siebie, tylko na noc jeździła do domu, gdzie dokarmiali ją moimi zapasami z butelki. Było jej dobrze, na szczęście! ale wiecie co...myślałam, że tych zapasów to ja mam na kilka tygodni...a tu po 1tygodniu i to tylko nocki a mleczka już nie ma

ale żarłok z mojej córki! Ja sobie odespałam te najgorsze dni...ale jak już temperatura mi spadła, to myślałam, ze tam jajo zniosę z tęsknoty!
Świetnie, że miałam w Was takie wsparcie! dzięki jeszcze raz wszystkim za pamięć, troskę i smski! bardzo mnie to podnosiło na duchu! no i to wszystko co napisałyście....super!
w ogóle to tyle napisałyście, że nawet nie miałąm jak przeczytać. Hania chyba wyczuła, że jestem w domu i dziś dokazuje na całego!nie śpi prawie w ogóle!
dobra,jezscze jeden motyw szpitalny...jestem w szoku z powodu niewiedzy lekarzy...i straciłam wiarę w ich umiejętności...bo dziś na obchodzie grubas od infekcji gardła pyta ordynatora, czy jako rozpoznanie wpisać "gorączkę połogową'! no nonono mać!4tygodnie po porodzie gorączka połogowwa! no niech ich nonono upali!!! debile! to po to dawali mi antybiotyk tyle dni?po to mi mocz cewnikowali (brrrrrrrr...nie życzę nikomu!)?żeby potek kretyn nie wiedział, na co ja tam w ogóle byłam???

Tak wygląda polska służba zdrowia! niech w nas jakieś taliby walą bombę, bo w tym kraju się nie da żyć...oj nie da...a żebyście widziały te posiłki!

znowu jakaś kolorowa woda zamiast zupy...pychota! A sale szpitalne!no szkoda, że nie zrobiłam zdjęć!ale głupia baba ze mnie!to by była jazda na maxa!tylko wpuścić do netu, to by się z nas cały świat uśmiał, nawet trzeci świat.... A jeszcze mój mężuś...cudowny...popsuł mi spłuczkę w kiblu mojego apartamentu! i musiałam biegać przez cały korytarz. Miałam ochotę go udusić!
O teściach napiszę innym razem, bo i tak już popłynęłam monologiem, że hohohoh!
24.06mamy chrzciny...o tym też później...albo wrócę za chwilę i doskrobię...
[ Dodano: 2007-06-12, 14:26 ]
No to mamy te chrzciny...ale najpierw trzeba było pójść do księciunia...Taki niby przyjemniaczek, a jak J poszedł do niego w niedzielę, no bo całe dni siedział u mnie z malutką, to ksieżulo mu otworzył, nawet nie spytał o co chodzi, tylko powiedział, że on święci dzien swięty, poczym zamknął mu drzwi przed nosem! no super,nie?ja już mam wszystkich dość!lekarze ignoranci i debile, księża-nadęte bufony! przecież oni są dla nas do cholery, ni e na odwrót!!! no ale poszedł wczoraj znowu, to tym razem ok, tyle że się przyczepił, że mój brat ma b yć chrzestnym a nie chodzi do kościoła...Tylko skąd on to wie, skoro mój brat praie 2lata mieszka w Warszawie?ja już nie mam siły na to wszystko...
Więc dziś...zrobiłam 3podejście do fryzjera! umówiłam się na sobotę! ale w grę wchodziła jedynie 8.30!!!

no dobra, nie mam wyjścia! bo już wyglądam jak pół nonono zza krzaka! więc tym razem musi się udać!!!
Pozdrawiam wszystkie majowe mamusie i ich śliczne dzieciątka! maluszki są przesłodkie! ja dziś koniecznie muszę wkleić Handzię! pokażę Wam, jakie ma śliczne butki!hehehe
a na razie idę poczytać inne wąteczki i może ponarzekam gdzieś na teściów.
A!jesteście super kobitki! ja też wyglądam jak wyglądam, ale babeczki do diabła, przecież miesiąc temu miałyśmy prawie po 20kg i więcej nadwagi! a teraz mamy śliczne małe dzidzi i jesteśmy przemęczone, więc nie rpzejmujmy się wyglądem! musimy tylko robić tak, żeby podrzucić malca komuś na pół dnia i zająć się sobą! polecam!!!
Glizdunia Hania ma jeszcze te krostki...doszłam do wniosku, że to rzadna alergia, bo ja bez nabiału i w ogóle już skrajna dieta, a ona nadal to ma!wiec to moim zdaniem potówki! bo jak jej ciepło to ma ich więcej...I mam w nonono głupie diety!jem truskawki itp i nic jej nie jest! nie będę się wpędzać w depresję jedzeniową! buziaki!