Cześc dziewczyny. Strasznie dużo tu piszecie.Chocbym chciała to nawet połowy nie zdążę przeczytac. Od ponad tygodnia już pracuję. W pracy jest koszmarnie. Pracownicy się pozwalniali, nie ma komu pracowac, trzeba biegac cały dzien, klienci wrzeszczą i o wszystko mają pretensję no i ten koszmarny upał!

No i tęsknię za Szymkiem strasznie

chociaż on za mną wcale. Nie uronił nawet jednej łezki jak pierwszy dzień do pracy poszłam. A ja wtedy chodziłam cały dzień i beczałam po kątach. Powinnam się cieszyc, że tak łatwo zniósł rozstanie, ale żal mi okropnie, że tak łatwo można mnie kimś zastąpic. A teraz to jestem tylko epizodem w życiu dziecka. Trochę rano i wieczorem jak zdążę wrócic na jego kąpiel.
Szymkowi wychodzą dwa ząbki jeden na górze i drugi na dole i nie wiem czy od tego czy od upału jest okropny problem znowu ze spaniem. Wieczorem zasypia po 22.00 i to po wielkim wrzasku. W dzień śpi tylko godzinke. Ale w dzień to już jest nie mój problem. Niech się babcie martwią. A mieszkanie z babciami to już inna historia. A ja już muszę kończyc szykowac się do tej znienawidzonej pracy, a i matka coś nad uchem marudzi.
Pozdrawiam Was kochane i Wasze maluszki. :ico_buziaczki_big: :ico_buziaczki_big: :ico_buziaczki_big: