Kicia niaciesz się mężem, ile możesz, jak też bym tak zrobiła. A twój mężczyzna przyjechał na stałe? czy tylko w odwiedziny?
Ja teraz piszę tego posta a w oczach mam łzy, zastanawiam się nad naszym małżeństwem, nie wiem czy będzie lepiej, mój mąż nie umie zrozumieć że ma już rodzinę, że ma zobowiązania. Wczoraj po pracy, a przychodzi o 19, spóźniał się pół godziny a ja czekałam przy garach żeby miał obiad ciepły, o 19.30 napisał że będzie za 15 minut. Przyjechał po 20 tak się zezłościłam. Wszedł do domu jakby nigdy nic, powiedziałam żeby sam sobie odgrzał, po zjedzeniu przyszedł a ja poczułam piwo od niego, był z kolegami na piwie. Ja czekałam przy garach a on tak mnie potraktował, jaki on ma szacunek do mnie? nieodzywałam się bo mnie to bolało że po kryjomu wychodzi z kolegami na piwo. Sprzątałam przedpokój i chciałam wynieść wszystkie rzeczy aby umyć podłogę, i on to słyszał ale nie pomógł mi, pozwolił mi dźwigać te szaki i t d Wkurzyłam się i ubrałam, o 21.30 wyszłam, wałęsałam się aż znalazłam się w mc donaldzie w centrum Katowic, więc kupiłam sobie herbatę, wróciłam do odmu o 23 a on nawet nie zadzwonił aby zapytać gdzie jestem, miał to w nonono. Wieczorem poszłam spać na kanapę przykryłam się kocen, a pan królewicz nawet nie zainteresował sie mną, poszedł spać do sypialni i koniec. Dziś wstał i jakby nic przywitał się, normalnie mam tego dosyć i to nie pierwszy raz.