Hania dziękuje za komplementy!
Wieczorny masaż to po prostu sama słodycz i dla niej i dla mnie! och, jak ona się uśmiecha!!! najlepsze są te uśmieszki, jakby kumała co mówię...Ja do niej- "marsz do wanny", a ona

uśmiech od ucha do ucha! no powala mnie na kolana...I taka się wyciszona zrobiła jakaś...Och, jak mi dobrze...
Glizdunia ja testowałam tylko pampersy i huggisy....i według nas huggiesy Hanię obcierały...

nie wiem czemu, bo takie fajniusie mięciutkie...Ale lepiej się sprawdzają pampersy...Chciałam kupić belli, ale cena jak za pampers więc dąłam spokój...Ciekawe czy u nas pieluszki z tesko też takie fajne? próbował ktoś??? może ja spróbuję?
Kulka to strzel sobie winko i siadaj do TT! od razu Ci będzie lepiej

Pamiętaj, że my tu wszystkie trzymamy za Ciebie kciukasy!
Gosia uparty? trzeba to przeżyć...A my to miękkie jesteśmy nie? i ta ślepa miłość

no cóż, trzeba się nawalczyć w tym życiu...Ale powodzenia, może będzie lepiej! A Hubcio co? mam przyjechać i zięciulka naprostować?Ładnie to tak nie dać mamusi spokoju???
Moja Hania to śpi jak suseł...I jak tak Was czytam to widzę, że powinnam na kolanach do Częstochowy zaiwaniać, a nie narzekać, że mi dziecko dwa dni marudzi...

Więc rano jak zje o 8, to po ok.40minutach śpi....śpi ze 2godziny, czasem 2.5...Dziś akurat dwie, potem masaż i wariowanie, karmienie i znów 2,5godzinki snu...I tak w sumie po każdym karmieniu...Jak zjadła o 15, to przed 16już kimała, poszłam na spacer mimo wiszącego w powietrzu deszczu...wróciłam po godzinie, ale Hania spała na dworze do 18. Potem masażyk, jedzenie i kimka do 20.20...Masowanie, kąpiel, wygłupy, karmienie i chyba już śpi...Bo coś cicho w domu...Więc śpi...No i pewnie o północy jedzenie...bo coś często teraz je...Widocznie nadrabia zaległości...hehehe
Widzę, że masaże wszystki odczyniamy...! fajnie mają te nasze bąbelki! ja też chcę masu masu..Może J da się namówić?bo cos mnie kark pobolewa...
A muszę go pochwalić! odkąd zrobiłam grafik...to fakt, nie zrobił nic...poza kuchnią!!!

spędził w niej dziś całe popołudnie...i...

szafki wiszą, zlew osadzony, kredens przyniesiony, stół i krzesła skręcone!listwy odłogowe przymocowane! nonononono!!!

Jutro tylko podłączy wodę, przyniesie kuchenkę i lodówkę...I wtedy ja mam zajęcie niestety...umyć okno, lodówkę, poukładać naczynia, gary...i zrobić zakupy!

Ale...co to dla mnie...zaraz sobie rozłożę prace i do poniedziałku będzie gitara!
lecę po winko...