Hejo, na początek świeże wieści od Kasi:
"Po długim oczekiwaniu w końcu przyjęli mnie na oddział, skurcze mam co 4 min., ale nie są zbyt bolesne. Położna powiedziała, że pewnie w nocy się zacznie"!!!
Kurcze, dociera do mnie dopiero, że się zaczynamy rozsypywać
Jak tak pójdzie to i Kasia i Wisienka będa miały dzieci urodzone w tym samym dniu :)
A ja spałam u rodziców , nie było tak źle, tylko jakos dziwnie w swoim dawnym łózku
Mój M wrócił z kawalerskiego o 5 nad ranem, zawiany jak ta lala
ale był słodki, jak mnie przepraszał i mówił, że kocha
Teraz sie wypiera, że nie był pijany, hehe.
A moja dzidzia na razie nie chce wyjść, chyba, dzisiaj zaczęła mi odchodzić dalsza częsć czopu i coraz częściej szczypie dołem, ale skurczy jakoś specjalenie nie ma