Sandrusia - przez ten cholerny konflikt krwi musza zbadac malca,zeby zobaczyc ile tych przeciwcial i wogule. Podobno dzieci rodza sie z napuchnietymi narzadami wewnetrznymi ( a ja juz wiem,ze moj malec pod tym wzgledem jest ok, bo mialam robione usg prywatnie pod tym katem

)
Ja mysle i wierze ,ze wszystko jest z nim dobrze - tylko ta moja ginka nawiedzona nagadala mi,ze moze sie urodzic z bardzo silna zoltaczka, ze moga musiec mu przetoczyc krew itp

Napewno bedzie wszystko dobrze
Jeszcze raz dzieki dziewczyny za cieple slowa :ico_buziaczki_big:
Tylko nie podoba mi sie ten pomysl z wedkowaniem
