Witajcie Kobitki!
Nie było mnie tu, bo net mi padł
Ja po zabiegu dobrze, trochę boli, ale da się żyć. W piątek mam się zgłosić na ściągnięcie szwów.
Piątek miałam wolny od dziewczyn, ale za to miałam innych gości, którzy zabawili u nas do późnej nocy i jestem trochę nie wyspana.
czytałam Wasze posty, ale nie pamiętam co kto i jak
jedno co pamiętam na pewno, że przeoczyłam urodziny swego ukochanego zięcia
KACPERKU- Długo czekałAm owej godziny, aż wreszcie nadeszły Twoje urodziny. Wiec chce przed Tobą serce otworzyć, i najlepsze życzenia Ci złożyć. Żyj długo w szczęściu i radości, nigdy nie zaznaj przykrości. I tylko samych pogodnych dni, Na urodziny Julcia i teściowa życzą Ci.
Kari- super wyglądasz, zazdroszczę spotkania, a o górach to się nie wypowiem, bo nie lubię się powtarzać
Katrin- - fotki super.
Potem odpiszę na resztę postów. jestem dziś rozkojarzona. Brat męża pojechał dziś z całą rodziną i z tymi dziewczynkami co z nimi siedziałam na wieś. Byli już 100m od domku babci, gdy nagle pod same koła wyjechał im chłopak motorem. Miał podobno ponad 100km/h na liczniku. Jacek też wolno nie jeździ i aby uniknąć zderzenia uciekł w bok... Na drzewo. W samochodzie rozbity cały przód w drobny mak, jedna z dziewczyn ma założone szwy na głowie, bo wypięła się z pasów, jak już stwierdziła, że są prawie na miejscu. A poza tym wszyscy cali i zdrowi. Kurczę, trochę mną to wstrząsnęło...
Do zobaczenia potem