Jestem i ja...Nocka luzik, pobudka o 6! potem o 8...mama mnie wyrolowala i stwierdziła, że nigdzie nie jedzie!

aż się poryczałam ze złości, bo z moją bratową ostatnio pojechała...Więc wziełam się w garść, obmyśliłam plan...i J zaniósł jej Hanię, a ja z nim pojechałam, a potem mnie odwiózł do domu. Niestety dziś się niebo sprzysiegło przeciw mnie...

nie było nowego towaru!!! ale udało mi się dla Hani upolować 2p spodni na szelkach, sztuksowe bojówki, czapeczkę taką cieńszą i śliniak. Po powrocie znów super

Przy karmieniu Hania zrobiła już 2kupę! a jak ją nosiłam do odbicia, to ta jej kupa cała wyleciała na mnie...

tak jej babcia pieluszkę założyła!!!

i cały mój świeżo ubrany, biały stanik był w żółtym g....

nawet wkładki laktacyjne były w kupie! ależ miałam nerwa!!! poszłam się umyć i zaprać stanik, a babcia ją przebierała. I zamiast zacząć od pieluchy, to po zmaganiach z body...(zanim znalazła co i jak...

) zabiera się za pampersa, a Hania

ma oszczane wszystko dookoła!

to już przesada...bo właśnie skończyły się prać jej ciuchy, a tu już niezły stos się uzbierał!

Teraz chyba śpi...choć coś popłakiwała, a jak ją chciałam dokarmić, to znów atak histerii...

co z niej wyrośnie???
Glizdunia ja szczuplutka...a Ty niby co???laska jak nie wiem...
Massumi a Ty coś tu robiła

wiesz jak miło...no zaglądaj, bo nie nadrobisz zaleglości...hehehe.Wypoczywaj
Kamizela nauczy się spania...jeszce wszystko przed nami...
Ewcik słuchaj
Glizduni! mądrze prawi...ale będziecie mieli noc poślubną!!!
Gosiuno ja wiem, że mój zięciunio mocny chłopak...ale wiecie co...ja tam jestem przeciwniczką pozwalania na siadanie takim maluszkom. Spoko, podciągania głowy niech się uczy, bo on już jest kawał chłopa...ale siadanie to nic dobrego...przecież kręgosłup to jeszcze nie to..
U nas pogoda ponura...nie pada, ale na pewno będzie...Lecę powiesić pranie i doprać resztę ręcznie...i zajrzeć do niuni bo nie odbiła po jedzeniu...