To znaczy na razie wirtualnie, bo to moje pierwsze. Tak więc większość moich poglądów może przy zderzeniu z rzeczywistością nie wytrzymać. No ale od czegoś trzeba zacząć. Mam parę zasad ogólnych typu, dziecko nie powinno wiedzieć o problemach rodziców, a ja muszę mu zapewnić spokój, miłość i dobry start w życiu. Jednocześnie chcę ją nauczyć pracować i tego, że nie ma nic za darmo. Nie chcę jej mówić o problemach moich i męża i problemach finansowych, czy też że takowych nie ma. Ona musi być poza tym i mieć spokój. Mam już wybrany żłobek i przedszkole, co chcę związać z wyrobieniem odpowiednich podstaw, to powinno pomóc w dalszej edukacji. Wyrobić także odpowiednie nawyki kulturalne. Moja mama nie zgadza się z moim planowaniem dalszym i z tym, że tak wcześnie zaplanowałam przedszkole. Jednocześnie chciałabym narzucić pewną dyscyplinę, ale to jak będzie starsza, typu nie zjesz śniadania, trudno, następny posiłek, to drugie śniadanie. Nie posprzątasz swojego pokoju, trudno rzeczy na ziemi zabieram. Może i brzmi drastycznie, ale u mnie w domu zawsze brakowało dyscypliny i czasem to wychodziło.
Naprawdę nie wiem czy mi się uda to wprowadzić i wiem, że Ami pewni zweryfikuje moje plany i nagnie trochę. Ale może częśc założeń pozostanie. Zresztą to tylko niektóre z moich pomysłów. Przede wszystkim chcę, żeby miała taki start w dorosłość, jakiego ja nie miałam. Dodam, że moja mama zawsze była liberalna i to aż nazbyt i dla niej, kiedy o tym mówię, to brzmi jak bluźnierstwo. Ona mówi o miłości, a dla mnie miłość jest czymś oczywistym, bo po co mieć dziecko bez miłości. Nie mam pojęcia czy to jest jakiś pogląd, bo wydaje mi się, ze każdy rodzic tego chce dla dzieci, ale droga może być różna.