Glizdunia no ciesz sie garderobą!!! a ubranek dla Majeczki szczerze zazdroszczę!!!
KUlka no młody rewelacja wyglada! a co do tych słoiczkowych dań...masz rację, że się nie da zrobić spagetti i lasagne...i
Anza też mądrze prawi o warzywach z targowiska...A ja mam to szczęście, że warzywa mamy swoje! i babcię na emeryturze! i wiem, że moje dziecko będzie jadło zdrowo i smacznie! już mamy zaprawy zrobione, jagódki i te inne...

Te gotowce są ok, bo szybko i sprawnie, bez tego przecierania itp. Tylko, że ja nienawidzę, że to takie mdłe! niby nie powinno się dzieciakom dawać soli i cukru, ale ja będę choć odrobinę, bo takie jałowe to ble....a dziś jadłam loda to Hania dziub otwierała, jakby wiedziała, co to jest

szkoda że nie miałam aparatu...J się wkurzał, bo ja jej tego wafelka podsuwałam pod usta

a co, niech dotknie chociaż
Gosiu pproszę mi natychmiast zięcia ucałować!!! i przekazać uściski od Hani

biedaczek...no i Tobie też współczuję, wiem co się dzieje...popłacz z nim, będzie mu raźniej. Kurczę, wkurzają mnie te szczepienia! sam zastrzyk luz, a potem...żeby tylko mu do jutra przeszło!a o spotkaniu to już na GG nadrobimy ok?
Jeszcze o smoczkach było...my mamy avent, taki spłaszczony z obu stron. Nuk był ble...nuby okrągły jeszcze bardziej ble...avent jest ok. Generalnie też nie chciałam używać, ale przydał się do uspokajania i już z nami został

Teraz go daję, jak Hanka płacze, albo chce se pociumkać. A jak już uśnie, to sama wypluwa. No trudno, za kilka miesięcy będziemy odzwyczajać...
Młoda już prawie godzinę śpi....ja po kolacji...smażone płotki...mniam! a teraz może arbuz wieczorową porą???
Wczoraj posiedzieliśmy dłużej...obejrzeliśmy kabaret, kasię i tomka...zrobiłam sobie wreszcie pedicure...a potem masowanie ciałka żelem ujędrniającym i kilka kremów w różne części ciała

heheh...żeby to jescze coś dało...
Dobra, zmykam na razie!