asiula26, jak czytalam o twoim mezu to jakbym o moim czytala
moj mi jeszcze dzis powiedzial, ze "kura domowa" to teraz moja praca i nie powinnam kwekac, bo on pracuje!!!! no cholera jasna, tydzien przepracowal i przemeczony bidoczek
przedtem od przyjazdu z UK w domu siedzial
Lusia dziekuje cioteczkom za buziaki i usiski
i rozdaje wam usmieszki. no normalnie ona sie do wszystkich smieje
a wczoraj mielismy fatalna przygode. auto mi sie zepsulo w trasie jak mialam jeszcze 35 km do domu (z Luska i mama):ico_zly:
na szczescie zadzwonilam po brata a on w warsztacie mech teraz pracuje i w 15 min z mechanikiem przyjechal do nas i okazalo sie, ze dobrze, ze sie gruchot nie zapalil
on ma dopiero 13 lat i juz taki grat
. powiedzialam, ze nie bede dziecka narazac i przedalam go dzis rano za 1500 zl, a dalam za niego 5000 i jeszcze dolozylam do napraw
, no coz strata pieniedzy to moja specjalnosc. teraz nam tylko wozek zostal.... ciesze sie tylko, ze Luska sie nie przytrula spalinami, bo istnialo takie zagrozenie...
Frydza milego wypoczynku!!!