Dzień dobry...3bobry!
Kochana
Kasiu! dużo zdrówka i cierpliwości (choć tego masz tyle, że możesz i nas obdzielić...), żeby dzieci rosły zdrowo, grzecznie....żeby miłość do Sikora tylko rosła i rosła!!! no i może małej córeczki?
Gosia to się wyspałaś!!!
U nas dobrze, aż dziwne...Hanię nakarmiłam w śpiku po 23 i spała do 6!!! musiałam ją jeszcze pół godziny przetrzymać, żeby u lekarza jazdy nie było! przed 8byliśmy...ludzi masa...J twierdził, że nie musimy się rejestrować, bo tak mu niby powiedzieli...Ale jak już prawie mieliśmy wchodzić, to okazało się że trzeba rejestrować!

i znów czekanie w kolejce...Hania nad wyraz spokojna, leżała na krześle i się cieszyła...no, po czasie to już zaczynała się niecierpliwić...no i głodna się zrobiła...więc ja już spacery po holu i mruczenie do uszka...Ludzie nam mówią, że przecież my bez kolejki wchodzimy, no to ja już gotowa pod drzwiami prawie a przed nami wstaje młody gość i pyta J, czy może wejść na chwilę po podpis bo coś tam...

A najlepsze to, że J go przepuścił!!!

myślałam, że go tam zjem!!! i już przy ludziach

bo normalnie....dzieciak głodny, już popłakuje a ten debil będzie przepuszczał w kolejce, skoro mieliśmy wejść bez kolejki!!!
Okulistka jakaś nadęta młoda baba! nawet rąk nie umyła i grzebie Hani przy oku

no i pokazała masaż...za 10dni jak nie przejdzie to mamy zabieg w znieczuleniu

chyba się nie zgodzę

Muszę się poradzić innego okulisty, czy nie można jakoś tego obejść...no bo jak?mam się zgodzić na zabieg???jakoś to do mnie nie przemawia...będę teraz szukać innego wyjścia...no i masować to nieszczęsne oko...
Ok, młoda już się wierci...troszkę ją znów przetrzymam z żarciem, to może więcej zje...bo już mnie przeraża z tą ilością mleczka...A po południu może pójdę ją zważyć, bo moja waga ciągle coś innego pokazuje...
Ok, miłego dnia, zajrzę później