Dołączam się do niewyspanych mam ... Mój mały to ma trudności z zasypianiem i to ogromne a jak już zaśnie to się w nocy będzie budzić z 2-3 razy. Czasami podam mu jedzonko i zaśnie prawie zaraz - je raz w nocy- a czasami to wierci się, marudzi oczywiście potem płacze. Na początku spał z nami ale było nam raz bardzo nie wygodnie, dwa i tak mieliśmy w nocy pobudki więc nic nie dawało wspólne dzielenie łoża i śpi w łóżeczku. Raz - z miesiąc temu- to miałam taki maraton 7 dniowy, że jak mały szedł spać koło 21:00, ja w tym czasie jak on spał robiłam porządki, myłam, prasowałam, pucowałam, bo w dzień nie było czasu albo był taki zmierzły, że zajmowałam się tylko nim i jak tylko się kładłam spać koło 23-24 mały jak w zegarku się budził, płakał, prężył się, pomagało tylko noszenie na rękach i lulanie. Jak tylko przestawałam chodzić po pokoju, machać albo broń Boże odłożyć do łóżeczka to był taki wrzask, że hej! W sumie przez 4 dni nie spałam prawie 24h/dobe
w dzień ze zmęczenia byłam taka mizerna, że aż słabo mi było, strasznie drażliwa byłam i miałam wszystkiego dość ... to był koszmar. Tak się akurat pechowo złożyło, że mąż w tedy miał nockę i nie miał mnie kto wyręczyć ... W końcu z tego niewyspania i słuchania płaczu dostałam nerwa i zdałam sobie sprawę, że tak nie może być, bo w tych emocjach negatywnych może ucierpieć tylko Wojtuś- raz już myślałam, że mu coś zrobię ale sie na szczęście opanowałam
i miałam strasznie wyrzuty sumienia- więc w środku nocy zadzwoniłam po moją mamę i z płaczem prosiłam, żeby mi pomogła, przyjechała bo już nie nie daję rady. Na szczęście mama szybko się zjawiła, wzięła małego, ja cała blada się i roztrzęsiona położyłam się spać w innym pokoju i zasnęłam tak twardo jak nigdy w swoim życiu. To był najgorszy tydzień mojego życia i nigdy go nie zapomną ...
[ Dodano: 2008-05-08, 22:24 ]I co jest lepiej???