Ja mieszkam w bloku, na 1 piętrze. Przez pierwszy miesiąc trzymałam wózek w domu, bo czasem bujałam w nim Mikołajka, ale później nie chciało mi się go znosić i wynosić, więc sobie stoi razem z 20-stoma innymi wózkami (nasz blok to istne przedszkole ) na parterze bloku, w miejscu wydzielonym zwanym "wózkownią" - podoba mi się jeszcze, że jest specjalny podjazd dla wózków (do naszego bloku wchodzi się po paru schodkach).
wózek w zadnym wypadku w domu nie od pierwszych dni życia trzymam na dole w pomieszczeniu specjalnym niema żądnego noszenia po schodach także usypianie w łózeczku im wczesniej zaczniemy tym dziecko sie szybciej do tego przyzwyczai sposób wypróbowany
Ja trzymam na klatce przed drzwiami,u nas wejscie poworko jest zamkniete,przez krate,i w klatce domofony.
Ale pamietam,jak starszego syna wozek w dniu chrztu zginal nam w bloku mojej mamy,tez byl domofon,4 pietro.
Nigdy nie usypialam malucha w wozku,zdarza sie,ze wracamy ze spaceru,on jeszcze spi,wtedy wystawiam go na balkon,w wozku,dopoki nie wstanie
My trzymamy wózeczek w domku, ale tylko ze względu, ze nie mamy go gdzie trzymać... Jedynie w piwnicy jest wózkownia ale jak mam znosić wozio do piwnicy to wolę wnieść do domku :) Mały jednak nie śpi w wózeczku w domku :)
zubelek pisze:a nawet na dworze nie uczyłam jej bujaćź się w wózku czy zasypiać podczas jazdy
A jak to zrobiłaś??? Bo moje dziecko zawsze podczas spacerów usypiało i to raczej naturalne. Wcale się od tego nie uzależnił, a mi nie przyszło do głowy z tym walczyć...
Ale bujania w wózku z premedytacją nie stosowałam Nigdy nie wjechał więc na salony.
a ja w domu trzymam sama gondole :P mam beznadziejna klate i nie da sie tam zostawic na dole wozka - schody sa po kwadracie a po srodku jest duza przestrzen (jakby miejsce na winde) ale ludzie pala na klatce i strzepuja papierochy na dol wiec juz widze jakby wygladala ta gondola! wiec przypinam na dole tylko stelaz, a mala z gondola wnosze do gory
jak bedziemy juz w spacerowce to bedziemy go calego zabiarac do domu