witajcie dziewczyny wpadam tylko na moment szybko poczytalam poprzednie wpisy - gratuluje pierwszej listopadoweczce a wlasciwie pazdziernikowce
dziewczyny przesylam Wam moc spokoju i cierpliwosci - to juz niedlugo i musimy byc silne dla dobra i zdrowia naszych dzieciatek - jestem pewna, ze kazda z nas rozpozna , ze to juz - to instynkt i wewnetrzne przeczucie nam podpowie- no ja przynajmniej w to wierze.
Ika jesli mam cos radzic to ja mam znajoma, ktora miala cesarke pod koniec sierpnia - tez z uwagi na to , ze wczesniejsze dziecko miala z cesarki i mogloby dojsc do rozejscia poprzedniego ciecia na macicy - poszla w skonczonym 37 tyg. na planowana cesarke i wszystko bylo ok... ale zdania sa podzielona np. moja polozna twierdzi, ze macica ma ogromne zdolnosc regeneracyjne i jest elastyczna, malo kiedy jest tak , ze nie wytrzyma skurczy przepowiadajacych i tych z 1 fazy porodu a dla dziecka lepiej jest gdy wezmie udzial choc w 1 fazie porodu, ale tu znowu jest ale, bo moze byc ciut za pozno i dzidzius zejdzie za nisko i wowczas cesarka odpada... ja na Twoim miejscu bym nie ryzykowala, bo najwazniejsze jest to bys urodzila zdrowe dziecko - obojetnie kiedy i w jaki sposob - czy to bedzie naturalnie czy cesarka....
ja zawsze w chwili obawy i zwatpienia powtarzam sobie, ze dla mnie to pikus ten porod co dopiero dla mojej kruszynki musi przecisnac sie i taka wielka prace wykonac ... musze zrobic wszystko by jej pomoc, zeby byla zdrowa - wowczas nie martwie sie juz o te bole o to co sie bedzie ze mna dzialo i jak to zniose...
kilolek wiesz co ja mam od kilku dni tez bole w okolicy zoladka , ale bylam przekonana, ze to wlasnie zoladek mnie boli nawet krople mietowe pilam.... sama juz nie wiem co to jest...u mnie jak narazie tylko brzuch twardnieje i czasami pobolewa z prawego boku ...w pon. mam wizyte wiec moze bede wiedziec cos wiecej.
trzymajcie sie dzielnie i nie poddawajcie sie zlym nastrojom i pesymistycznemu mysleniu.