Ja się sporo nasłuchałam o swoim wyglądzie już jako mała dziewczynka. Jestem ruda i piegowata i to był powód moich cierpień w szkole podstawowej i wcześniej. Potem to mi włosy ściemniały, nie są już takie marchewkowe, tylko miedziane i chwała Bogu.
Za to teraz problemem numer 1 mojej rodziny jest, jaka ja jestem chuda, blada etc. A tłumaczenia, że to po prostu kiepskie znoszenie ciąży, że po porodzie będzie lepiej, nie pomaga. Ale złapałam już do tego trochę dystansu, bo wiem, że ludzie zawsze coś na mnie znajdą i będą niezadowoleni, ale nie urodziłam się po to, żeby im dogadzać, tylko sobie.
![:-)](./images/smilies/001.gif)