Dzien doberek nie wiem, czy to przypadek, ale od kilku dni mi Lusia nie chciala chodzic spac jak zwykle po 19, tylko marudzila do 22 i w koncu padala ze zmeczenia. wczoraj dalam jej na kolacje o 19 kaszke "smaczny sen" bobovity, zjadla ponad 250 ml i spala do 9.00 rano . i sniadanko tak sobie nawet chyba niechetnie jadla, tak jakby dalej nie glodna byla . a wczoraj w ciagu dnia tez malo jadla (znaczy malo jak na jej mozliwosci - ale normalnie jak na 5 miesieczniaka)
Madziorka ale Leos sie wspaniale gimnastykuje Luska jeszcze z brzucha na plecy nie umie tylko z plecow na brzuch.
A co do Kaski to nie wroci. Ja mam podejrzenie, ze moze jej Kowalus zabronil, albo to jakis zaklad jest, czy cos? bo przy takim uzaleznieniu to nie da radyzniknac tak z dnia na dzien no chyba, ze jej odciol internet
Marta u mnie to z tym usypianiem wieczor - tylko mama, mama, a Luska doskonale zna tate, bo on na zmiany pracuje i jest albo rano, albo popoludniu, albo caly dzien, tylko, ze u nas tata jest od zabawy, a nie od usypiania i drze sie, jak mnie nie ma wieczor. Z tym, ze moj maz sie nie daje i on potrafi do mnie zadzwonic z pytaniem jaka ma jej pizamke ubrac po kapieli, ale nigdy nie dzwonil, ze mam przyjsc, bo sie drze i on sobie rady nie daje Uwaza, ze jest ojciec i rady sobie musi dac przedwczoraj ja uspil beze mnie, ale Luska cwaniak i tak sie obudzila jak przyszlam i bylo na mnie, ze dziecko budze a ona musiala buziala mamie dac i po 10 min znowu zasnela
martuchafrost, fajne buty, ale ja jako przykladna uczennica Skarpety nie dala bym tyle
A u nas sie znowu posrala pogoda.... a mialo juz do Swieta Zmarłych byc ladnie... umowilam sie z mamą na zakupy, ale nie wiem, czy pojde, bo kropi, a z Lusiakiem musze, bo maz na rano w pracy. Cholira, a jak bym juz ta nowa chuste miala, to bym w chuscie poszla (stara za cienka na taka pogode)