no to piszę
byłam u moich rodziców. Mama miała urodziny więc zaliczyliśmy imprezkę. Przy okazji przerzuciliśmy się na spacerówkę. Pierwszy spacer Alicja bała się jak cholera. Potem załapała że mozna sie oglądać i wiecej widzi i była już happy.
Jeśli chodzi o wielkość to nie wiem.. wzrostu ma ok 71cm a waży niecałe 7kg. Sama jeszcze nie siedzi, zaczyna pełzać (jak foczka). Ostatnio jej ulubionym przysmakiem jest pieczywo ryżowe. Jak widzi ze jem to aż sie trzęsie żeby jej dać. Potrafi za jednym zamachem zjeść pół kawałka.........
u mnie nic się nie zmieniło. Dalej relacje ze szwagierką są beznadziejne. Odechceiewa mi się świąt... Szanowna pani przyjedzie do domu dopiero we wigilię, więc znów będę zapierdalać jak mały samochodzik zeby wszystko przygotować (standardowo wieczerza u teściów jest na jakieś 15osób). Dochodzi jeszcze sprawa mieszkania. Teściowa dzwoni 5razy w tygodniu z pytaniem czy już coś znaleźliśmy, szwagierka twierdzi że nie opłaca sie kupować domy czy mieszkania tylko lepiej kasę włożyć w TSB. Ceny są ogolnie z kosmosu. Nawet nie wiadomo czy jakikolwiek kredyt dostaniemy. Teściowie stwierdzili że spłacą Mariusza. Ucieszyliśmy się, bo wiadomo zawsze to jakiś wkład własny. Miny nam zrzedły kiedy dowiedzieliśmy się ze dostaniemy całe 17000. Super podział. Szwagierka dostaje nowe mieszkanie, szwagier dostał kasę na pierwsze miesiące życia w Stanach i opłaconą podróż. Widac są dzieci równe i równiejsze. Czasami zastanawiam sie czy nie rzucić tego wszystkiego i gdzieś nie wyjechać.......