Hej! no ja w pracy byłam...nawet dłużej niż powinnam...kur........
Przed 6 musiałam wstać i jechać po J. Wszystko w nonono zamarznięte i ślisko...do tego małą musiałam samą zostawić...dałam jej jeszcze mleko, żeby nie płakała z głodu i pojechałam. I czekałam na idiotę chyba z 10minut...jakby nie mógł zadzwonić jak dojeżdżał tylko z połowy drogi chyba!!!

no tak...był sam, całą noc...60km od domu. Do 2 w jednym pubie, potem w drugim, a potem z kumplem w barze na dworcu czekał na pociąg. W domu poszedł spać. Ja do pracy. A on mówił, że jeszcze z 2godziny pośpi, więc mała poszła do babci. A co się okazało!!! że jaśnie pan wstał chyba o 13!!!

i snuje sie cały dzień menda! nawet nie powiedział jak było...no niby fajnie i tyle. E, w nonono to mam.
Idę zaraz posprzątać, bo od świąt kurze...włączę pralkę, może skoczę na zakupy jakieś? coś Hani może do jedzenia kupię, wieczorem prasowanie...taki los.
Maja jest niesamowita!!! dobra, przyznajcie się, gdzie takie dzieci sprzedają??? i brawa za ząbek!!!
Kate weź Ty ich pogoń kobieto!!! ten Twój pożal się Boże mąż...

a żarty teściowej i teścia rzeczywiście...mocne!!! jakbym była Tobą, to już bym w psychiatryku wylądowała! albo w więzieniu za 2morderstwo! święta jesteś........
Jagódka...e, Twoja ma jeszcze czas na takie wygibasy
Lady myślisz, że przez sadzanie nasze dzieci same nic nie robią??? bo ja co wieczór o tym myślę...w sumie Hani nie sadzałam na siłę, ale za rączki...może faktycznie, jakby sama musiala wszystko to byłoby inaczej?
A Ty bierzesz ten Yasmin??? jak tak, to napisz mi jak się czujesz itp ok?
idę...znów mam smutki...przez sylwestra......jeszcze wszyscy ciągle o tym gadają............