Witam i ja w Nowym Roku Ale zaraz idę spać... Położyłam się o 3 rano i do teraz nie mogę dojść do siebie a nie wypiłam prawie nic. Z wrogami nie piję. Sylwester był w tym niemile widzianym gronie... Wszyscy zabrali dzieci więc sajgon był nieprzeciętny. Te starsze jeszcze jako tako, ale te najmłodsze.... I tak jakby bez mamy i taty przyjechali. "kuzyni" pokazali klasę. Nawet r był wkurzony jak nie wiem i przysiągł mi, że już nigdy więcej ich nie zaprosi... Zobaczymy. Wczorajsza draka oczyściła atmosferę... O ile wczoraj już się rozwodziliśmy to dziś jest sielanka Powiedzieliśmy sobie w nerwach wszystko co na sercu komu leży a co dotychczas się ukrywało i jakoś doszliśmy do wniosków... Przynajmniej Nowy rok powitaliśmy w zgodzie. Oboje mamy dobrze nasrane w głowach
Rybka Ciebie już pewnie nie ma, ale chciałam napisać, że pierwsza opcja jest lepsza
Kari Cieszę się, ze dobrze się bawiłaś. Szkoda tylko, że Sylwester był zmącony tak niemiłymi wydarzeniami, ale najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło.
Caro boli głowa... meteoropatka chyba z niej
Zmykam do łóżeczka. Muszę się w końcu wyspać. Papa