Dzisiejszy dzień należy chyba jednego z koszmarniejszych. Emi cały dzień marudziła. Położyłam ją spać po dwunastej to spała prawie 2,5 h
Obudziła się ale dalej była lekko marudna. Podrzuciliśmy ją moim rodzicom i pojechaliśmy na zakupki. Nawet u moich rodziców była osowiała. Wróciliśmy do domu przed 7 i Emi tak strasznie zaczęła płakać. Nie mogłam jej uspokoić. Dałam jej drugi Viburcol ale dostała takich spazmów że nie mogła oddechu złapać. No to dałam jej cyca i dziecię zasnęło
Myślałam że będzie spać a ta wypiła mleko z obu cyców, zdrzemnęła się pół godzinki i przed 8 słyszę z sypialni 'mama'.
Także coś mi się wydaje że dzisiaj długo powojuje
Humorek wrócił i właśnie śmiga po przedpokoju
Aaaa jak byliśmy w sklepie po czajnik to było takie fajne autko dla Emi. Na akumulator, ze skrzynią biegów, światłami, klaksonem i wogóle wypaśne
Co prawda narazie jest jeszcze za mała ale kosztuje 200 zł a
a w normalnym sklepie nieco mniejsze są po 800. Musimy tylko do jutra zaczekać bo ktoś zarezerwował ale jak by się nam udało kupić to Wam od razu fotki wkeje bo strasznie mi się spodobało
gozdzik, biedna Juleczka. Kurcze szkoda że musi jeszcze brać antybiotyk. Mam nadzieję że to już ostatni.
nana, kochana wierzę w Ciebie
dasz rady z cycaniem. Wiesz że trzymam kciuki
dziękujemy za życzonka
fajowe
__DOMI__, widzę że Twój Krzyś też dzisiaj marudny. Może taki dzień
Witam nową marcóweczkę
Mam nadzieję że będziesz do nas często zaglądać
No to chyba na tyle