joasiu dużo zdrówka dla Juli
no dziewczyny, a wy znów o pychotkach piszecie, aż ślinka leci... mniam
ja dziś od rana sama, choć o nocy nie powiedziałabym, bo gwiazda o 3 wparowała i na 15cm łóżka przykryta szlafrokiem usiłowałam zasnąć pomiędzy pobudkami do Tadzia
nie wiem dlaczego mój mąż ma fory i połowę łóżka dla siebie, a ja muszę się ze wszystkimi dzielić
w każdym razie niewyspana matka od rana miała fart, bo Tadzik spał bite 2 godziny rano, aż w szoku byłam, potem jeszcze drzemka godzinna i teraz go położyłam, ale pewnie na krótko, bo teoretycznie za 15 minut powinien obudzić go głód
w każdym razie zupa nic nie daje, bo i tak musimy popijać cycem, a zupki nie chcemy i mama wciska na siłę
i jeszcze wam powiem, że dziś w ogóle Tadzik nie chce być w leżaczku, ani leżeć tylko chce żeby go sadzać, bo on sobie tak umyślał, więc go sadzam, bo inaczej dantejskie sceny się dzieją i tak wrzeszczy, że niejak nie można wytrzymać
to zdjęcie zrobiłam kilka minut temu, jak weszłam na forum a Tadzik bawił się obok, byłam w szoku, bo pokazałam mu jak się naciska jego rączką, a on cały czas potem kombinował i próbował też nacisnąć, żeby koniki się kręciły
a tu zadowolony jak go posadziłam wreszcie
a tutaj w swoim żywiole
i jeszcze jedno zdjęcie tym razem wykonane przez moją córcię, która dorwała się do aparatu, najpierw niezbyt jej wychodziło (noga Tadzia, kawałek leżaczka itp), ale po wyjaśnieniu jak to działa (ja w tym czasie pichciłam obiadek) zobaczcie jaką fotkę (jedną z wielu) cyknęła (jestem z niej dumna, nie jest może super wykadrowane, ale mina Tadzia jest świetna)