asiu, ja cię uraczę opowieścią autentyczną z mojego dzisiejszego ranka
Moim zdaniem trochę straszną
Mieliśmy mieć z rana odwiedziny, o 8.30 obudziłam mojego. Zaczęłam sprzątanko, zaliczyłam po drodze WC i ... gdy z niego wyszłam okazało się, że drzwi od ubikacji się zatrzasły. Klamka sztywna, goście tuz tuż mają przyjść, by obejrzeć pierwszy raz nasze gniazdko. A tu taka klapa. łukasz wyciągnął młotek i coś tam jeszcze i zbił kołki przy zawiasach. Skończyło się pozytywnie, bo wymontował drzwi, zamek, okleił wszystko taśmą i było
jak należy (nie licząc oklejonej dziury). A ja byłam przerażona, chyba bym się udusiła, gdybym to ja się zatrzasnęła. Łukasz pół godziny później wychodził na mecz a ja sama z Maciusiem!!!! Boże, dopiero teraz to do mnie dotarło
Goście się mocno spóźnili. Chyba już nigdy nie zamknę drzwi w łazience, ani w ubikacji. Oczywiście się nie zakluczam...