19 cze 2007, 21:40
No cóż...dopiero co dwa dni temu pisałam na NIEMOWLAKACH, że mam problem z usypianiem mojego synka. Nauka samodzielnego usypiania trwała u mnie właśnie dwa dni. Mam nadzieję, że nic się nie zmieni i mały dalej będzie tak zasypiał. Pierwszy dzień to był koszmar, bo Nathanek wrzeszczał w niebogłosy prawie pół godziny, ale nie złamałam się, tylko usiadłam przy nim i położyłam mu rękę na pleckach tak, żeby czuł moją obecność. Zasnął. Wymyśliłam sobie taki rytuał, który mam nadzieję będzie się sprawdzał: Przed ostatnim karmieniem ( w dzień ) nie pozwalam mu zasnąć tzn. opowiadamy sobie o różnych rzeczach, tańczymy razem, śpiewamy.Potem karmienie. Później kładę się z nim do naszego łóżka i tak z pół godzinki sobie leżymy. Wtedy oczywiście zasłaniam rolety i zapalam lampkę nocną i tak go wyciszam. Gdy widzę, że jest już senny, to jeszcze przytomnego wkładam do wózka (śpi w gondoli, ale nie bujam go, bo to też był problem). Zapłacze ze dwa razy, wtedy ja głaszczę go po główce i wychodzę z pokoju. Dziś zasnął sam jak aniołek. Trzymajcie kciuki !!!
Gdzieś przeczytałam, że nie powinno się pozwalać maluchowi zasnąć przy cycu w naszym łóżku, a potem śpiącego przenosić, bo gdy mały się obudzi w nocy , to może się wystraszyć , że jest w innym miejscu. Myślę, że to mądra zasada, choć u mnie nie sprawdza się przy nocnych karmieniach. Karmię małego dwa razy w nocy na leżąco i wtedy przeważnie zawsze mi zasypia. Potem już bez problemu przekładam go do wózka.
Pozdrawiam.