Magda, przepraszam zxa słowo..ale ta dziewczyna jest walnięta wałkiem w głowę??????????????????????????????
Wanesska jak miała 3,5 miesiąca jadła co 2 godziny po 150 ml! Biedna dziecinka.. A waga jaka? Pediatra nic nie mówi, ze za mało? Moze mają takiego jak my mieliśmy
Napewno jest o wiele ponizej normy..Malutkiej niedługo nie będzie miejsca na siatce centylowej
Jestem zbulwersowana!
Madziorka super, ze lot się udał i jesteście happy :) Niestety z tą pomocą tak właśnie jest... Nikt się nie kwapi. Ja ostatnio obserwuję, ze jeszcze czasem odrotnie - na złość robią! Jak jadę gdzieśś wózkiem czy co, to stoją i czmychaja za plecami.. Z miejsca, gdzie w autobusie jest miejsce na wózek, nawet się nie ruszą póki im ze 3 razy nie powiesz! Do kolejki w kasie to mało, ze nie puszczą, to jeszcze przyśpieszą kroku i wskoczą przed Tobą albo (ja się spotkałam z tym 2 razy) poproszą zebyś Ty ich puściła!!! Jest niewielki procent, który pomaga tak naprawdę...
Moja kolezanka jest socjologiem i lubi analizować takie i podobne zachowania. I wiecie co powiedziała? Ze jak ktoś widzi mamusię z dzieckiem, to sobie myśli "zrobiłaś to masz"
Z tą kupą to tez myślę, ze to malinki. U Wanesski odrazu widzę co ona jadła
Aniu Jagódka napewno szsybko się poprawi, a my liczymy na zdjęcie malutkiej oczywiście
Kamilko jak tam Tomuś po nocy?
Ja po cięzkiej ... Do 5 rano cuwałam, podchodziłam , nasłuchiwałam.,.. O 3 w nocy jak mi kazał lekarz wybudziłam ją. Biedna malutka, taka rozkoszna, kiedy śpiąca, tak sobie oczka pocierała i ttuliła się do mnie. A ja dlaej ją wybudzałam, tak mi się serce krajało. No ale się wybudziła w końcu , spojrzała nierozumiejącym wzrokiem dookoła i rzuciła spojrzenie na mnie z wyrazem na twarzy "co się dzieje?" hehe Takie miny robi śmieszne. Pogadałam do niej, ona się uśmiechnęła i odłozyłam do łózeczka. Dałam jeszcze melczka na przeprosiny i Dziunia zasnęła. Dzisiaj się odudziła o 8.30 i juz mi nie daje spać. bawimy się i śmiejemy. matko jak pomyślę, ze mogłabym juz tego nie doświadczyć brrrr. Ale chyba jest wszystko ok. Niedługo jedziemy do szpitala na kontrolę.
A Karolowi nie powiem nic. Przynajmniej narazie.