Ja kocham u moje mamy stwierdzenie "Jak będzies zmieć tyle lat co ja będziesz tak samo myśleć" a co to my jakieś robociki, każdy ma wgrany identyczny schemat myślenia i postępowania? Nie lubię takich stwierdzeń
Każdy na swój sposób jest idywidualistą, ma inne odczucia do pewnych spraw więc i podejście życiowe do pewnych kwesti nie jest jednakowe. Ale akurat tego mojej mamie nie da się wytłumaczyć, tak jak tego że mąż nie musi być jak pies i na każdą komendę stawac na bacznosć jak go o coś proszę, to że mój tata robi pewne rzeczy dla św spokoju to już jego broszka, ale ja wolę nawet narzeć na mojego po stokroć bardziej aniżeli by jak pies mi aportował serio. Oczywiście kwestia tego o co w danym momeńcie chodzi, ale tzw "wychowanie" meża by na komendę - SPRZĄTAJ odrazu leciał, no nie to juz wolę sie powkurzać
na prawdę. Pewnie jeszcze dziś mnie wkurzy bo zrobi coś nie tak, ale co by to było gdybym nie była świadoma że mam męża, chyba lesbijka bym musiała być