No wkońcu i my się meldujemy.
Ale miałam przeprawę, tydzień w szpitalu. Z żółtaczką znów oczywiście bo bilirubina się podniosłą. A i podczas pobytu miał robiną ph-metrię (taka rurka przez nosek do przełyku przez prawie 24 godziny) bo często mu się ulewało bardzo i wykazało że ma refluks (znaczy że jedzenie cofa mu się cały czas i dostaliśmy na to syropek o nazwie Debridat (u was pewnie inaczej się zazywa
). Później jeszcze co było powodem tak długiego leżenia wykryli bakterie w moczu, brał antybiotyk do wenflona i teraz jeszcze ma brać przez trzy dni doustnie. I za tydzień do badania moczu.
A i w tym szpitalu tak mi fajnie na oczka zaczął patrzeć, już go wszysto interesuje
fajowy taki, ale też dużo płacze a ja mu nie zawsze umi ę pomóc ale cóż takie są te nasze bobaski.
A i jeszcze na to ulewanie oprócz syropku i leżenia na boczku lekarz kazał wysoko kłaść, pod kątem sporym.