?????? zastanowilabym sie nad tym mocno.......Odpowiedział, że juz na niczym mu nie zależy i że nie chce na ten temat
daj sobie chociaz rok na podjecie decyzji ...
masz trudny orzech do zryzienia.......
?????? zastanowilabym sie nad tym mocno.......Odpowiedział, że juz na niczym mu nie zależy i że nie chce na ten temat
jakby się potwierdza... Potem zostałam "poproszona" o dowody tego, że nie odejdę, że nie zdradzę (jak poprzednia kobieta)... i co? kiedy zapytałam, jakiego chce dowodu, usłyszałam, że mam wyjść za niego za mąż, że to będzie najlepszy dowód. Nie zgodziłam się, były nadal awantury. Zrezygnowałam ze studiów dziennych i przeniosłam się na zaoczne, żeby tylko go uspokoić, że niczego złego nie robię... A potem zaszłam w ciążę, a on się rozpił, bo ktoś mu powiedział, że to nie jego dziecko, że ja go zdradzałam - przynajmniej mi tak powiedział podając powód picia alkoholu... co oczywiście było nieprawdą, bo jak urodziłam syna to był jak kopia ojca. Kontynuowałam studia, urodziłam syna, ale nie potrafiłam tak żyć, obok, juz nie razem... odeszłam, skończyłam studia, synuś rósł a potem sam się znalazł przez przypadek taki facet, jakiego sobie wymarzyłam.Małgorzatka pisze:Oj własnie, potwierdzam a w szczególności do matki. Stare ale chyba sprawdzone porzekadło głosi, że jak przyszły małżonek odnosi się i zachowuje w stosunky do swojej mamy tak bedzie i do swojej żony .. Coś w tym jest ...mam tego przkład w domu!
ananke, to byl przeciez szantaz z jego strony.....Potem zostałam "poproszona" o dowody tego, że nie odejdę, że nie zdradzę (jak poprzednia kobieta)... i co? kiedy zapytałam, jakiego chce dowodu, usłyszałam, że mam wyjść za niego za mąż, że to będzie najlepszy dowód
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość