najdalej do wieczora tak wytrzyma.. gorzej,ze ja do wieczora nie wytrzymam i chyba wybuchnęA Twoj zawziety do konca?

też idę sobie głowę umyje przed tym szpitalem

no własnie moj nie bierze pod uwage tego,ze jestem zmęczona tym wszystkim...zresztą nie z mojej winy sie pokłóciliśmy... po prostu jest jaki jest i czasem mi sie w głowie nie miesci jak tak mozna zone w 9 msc ciazy traktowac... a w zasadzie to w 10Mój na szczęscie nie wytrzymuje tyle i dzwoni albo się odzywa, zwlaszcza teraz jak wie, co się ze mna dzieje...
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Użytkownicy przeglądający to forum: PalmaKaply i 1 gość