Ja chrzciłam Mikusia dokładnie w dzień skończenia przez niego 2 miesięcy (w lutym). Przespał prawie całą mszę - obudził się dopiero na polanie główki - ale nie zapłakał.. może z szoku, że tak wiele się dzieje wokół niego
Z kolei mój mąż był chrzczony w wieku.. 4 lat
Miał śliczny garniuturek i podobno był bardzo grzeczny. Razem z nim chrzczony był jego kuzyn - rówieśnik. Takie chrzciny też mają swój urok, ale jak dla mnie to stanowczo za późno.