żona, każde dziecko jest inne i inaczej reaguje na to co zjemy
Ja jem wszystko i puki co(odpukac) nic sie niedzieje,jabłuszko raczej niepowinno zaszkodzic bo działa przeczyszczajaco.
Zapomniałam opisac mój poród wiec tak w skrócie;
19.02 od 2 w nocy zaczeły sie skurcze,były regularne co 10 minut ale ani mocniejsze ani słabsze,ciagle takie same,od godziny 9 przeszły.
O 12 pojechalismy na zapis ktg,na zapisie pokazały sie skurcze co 12 minut,lekarz mnie zbadał,rozwarcia niebyło,wiec do domu.
od 21 znów były skurcze ale nieregularne,wiec niepanikowałam.
20.02 o 1 w nocy zaczełam krwawic,wiec zadzwoniłam po meza który był w pracy i odrazu pojechalismy do szpitala.
W szpitalu lekarz mnie zbadał,rozwarcie na 3 cm,skurcze coraz regularniejsze.
Z godziny na godzine coraz bardziej sie meczyłam ,od 5 myslałam ze juz rady niedam,o 6 maz pojechał sie przespac do domku bo go z nocki sciagnełam
O 8 skurcze co 3-4 minuty ja juz cała zaryczana byłam,zadzwoniłam po meza.
Podali mi cos przeciwbólowego po czym byłam jak na cpana,dostałam piłke niestety nic niepomagało.
8.30 straciłam siły ,polozna pomasowała szyjke kazaa troche przec,główka malutkiej była juz coraz nizej.
9.00 RODZIMY!!! mąż zaspał
O 9.12 tuliłam moja niunie,zszokowała mnie tylko jej waga
miała byc nieco mniejsza,nic dziwnego ze nieogłam jej urodzic.