Sorry! Ale dla mnie podawanie czegoś innego niż mleko, woda lub ewentualnie herbatka takiemu małemu dziecku to delikatnie mówiąc "średnio mądre". Kisiel to tylko mąka i cukier, samemu należy unikać tego badziewia, a dziecku w szczególności, a kiwi to owoce alergizujące-dwumiesięczne dziecko jest zdecydowanie za małe na tego typu smakołyki. No ale Ty jesteś matką, Ty decydujesz!
asika82, a Kinga też się wczoraj przekręciła z brzuszka na plecki sama
[ Dodano: 2008-05-21, 10:38 ]
Joanna a pytałaś może siostry o to krocze? Ja we wtorek do lekarza znów idę i zobaczymy, chyba lepiej juz jest (tak mi sie zdaje), bo nie boli i nie leci krew, ale jeszcze muszę coś działać, to może uniknę szpitala i cięcia.
[ Dodano: 2008-05-21, 10:55 ]
Ja nadal ścisłą djetkę trzymam bo boję się cokolwiek zjeść zeby tych kolek nie było.
Asia to co Ty jesz? bo i nabiału nie możesz i wielu innych rzeczy unikasz, bo kolek sie boisz. To co właściwie jadasz? Ty i tak chudzinka
Ja jem prawie wszystko tylko po trochu i obserwuję czy się nic złego nie dzieje. Rzodkiewki jadłam w bardzo małej ilości (do twarożku sobie dodałam) i ok było. Kapusty to też nie jem, ani strączkowych warzyw. Unikam tez ostrych i mocno smażonych potraw. Ale poza tym to chyba wszystko wcinam.
Aha i od poniedziałku zaczęłam robić "brzuszki", a dokładnie Aerobiczną 6 Weidera-nie wiem czy słyszałyście o tych ćwiczeniach. Po dwóch dniach mam już mega zakwasy na brzuchu i boli jak robie kolejną serię ćwiczeń. Ale się nie poddaję
Motywuje mnie fakt, że być może pojedziemy w lipcu na wakacje ze znajomymi, a dziewczyna która miałaby z nami jechać to taka laska, że hej. Trzeba jakoś wyglądać przy niej
[ Dodano: 2008-05-21, 11:00 ]
mnie jakiś zły nastrój łapie, smutno, płakać mi sie chce. To chyba od tego siedzenia w domu. Zaraz jedziemy na jakieś zakupy żeby mi się poprawiło. Może poskutkuje.
ja też chcę na zakupy!!! Ale nie mam jak niestety.
też mam czasem doły spowodowane ciągłym siedzeniem w domu-mija na szczęście
A mija szczególnie szybko jak mi Ewa da buzi, uściska i przytuli-wtedy wiem, że moje siedzenie w domu jest potrzebne.
[ Dodano: 2008-05-21, 11:08 ]
Myszka fajnie, że już będziecie mieli chrzciny z głowy. Fajne ubranko kupiłaś małemu-potem nam pokaż zdjęcia z uroczystości.
My się jakoś do chrzcin nie możemy zebrać. Trzeba będzie o tym pomyśleć w końcu i jakiś termin ustalić. Najchętniej, to zaprosiłabym tylko rodziców i siostry no i chrzestnych, ale tak nie da rady. Ewy chrzciny były w knajpie na 40 gości i teraz też tak wypada. Tylko, że wtedy robiliśmy imprę w czasie postu, to były wolne terminy w knajpach, a teraz może być problem, bo wesela. Trzeba się za to wziąć, bo mi dziecko diabeł opęta
A w ogóle to mój mąż najchętniej wcale by nie chrzcił, będę musiała to z nim przeforsować, bo jak Ewa chrzczona to Kinga też musi-to jest moje zdanie. A Adam to się taki mocno antykościelny zrobił, choć ślub w kościele mieliśmy. Potem mu się coś na mózg rzuciło i jak o kościele czy wierze mowa, to się rzuca jak nonono w przerębli