hej
u nas sprawy wyglądają tak:
Ja - zapalenie oskrzeli
Mariusz - zapalenie kartani
Alicja katar i temp. 37,4
Mariusz poszedł do pracy, a ja męczę się ze sobą i z Alicją. Jutro mieliśmy z rana jechać na tydzień do teściów, żeby Alicja sie przyzwyczaiła do niani która bedzie z nią jak my pójdziemy na wesele, ale w tym wypadku wszystko stoi pod znakiem zapytania.
Na wesele kupiłam sobie w środę bluzkę, nie mam jeszcze tylko butów i pewnie pójdę w jakiś starych bo nic na siebie nie mogę znaleść.
Sztuka kompromisu jest cholernie trudna, wiem o tym, ale na pewno warto ja opanować. Na spokoju w domu skorzystają wszyscy. Nawet jeśli nie kłócicie sie przy dzieciach to one wyczuwają nerwową atmoswerę i same są nerwowe i często nieposłuszne.
Sikorka, pamiętam jak ja jeździłam na kolonie, moja mama zawsze morze łez wylewała i przed odjazdem i po powrocie. A karolek widać bardzo związany z Kacprem.
anza, zazdroszczę urlopu. My też mieliśmy gdzieś w lipcu wyjechać (po weselu), ale okazało sie ze Mariusz musi zrobić uprawnienia elektryczne i kurs trwa do 31 lipca, więc nonono blada. Może w sierpniu uda nam sie gdzieś chociaż na chwilkę wyskoczyć. Bo we wrześniu to obowiązkowo do Wejherowa.
Patrycja.le, nie wiem czy doczytałaś. Wolne Mariusz ma od 22 września.
kamizela,
super fryzurka. Dużo lepiej niż ta kitka