Witam Was dziewuszki,
nie wiem jak to jest ale ostatnio nie potrafie sobie czasu zorganizować tak żeby zrobić to co mam w planach. Olek wymaga coraz to większej uwagi nie raczkuje jeszcze wprawdzie ale gdy upatrzy sobie jakis cel to bez problemu po swojemu pokonuje odległości, zaliczyliśmy już przyklejony biszkopt na scianie, stłuczoną filiżankę , przyczaśnięte szufladą palce i lądowanie pod łóżkiem. Na szczęscie wszyskto skończyło się szczęsliwie
Ten nasz mały brzdąc świetnie już chodzi jak się go trzyma za ręce tylko w takiej pozycji mój kręgosłup się buntuje
Poza tym odnawiamy drzwi w mieszkaniu (drzwi w sumie już gotowe w garażu czekają)
teraz jest akcja- szlifowanie futryn tzn ościeżnic nie wiem jak to się jeszcze nazywa w każdym bądź razie chodzi o to co jest dookoła drzwi w ścianie, mąż szlifuje a ja ciągle latam ze ścierą bo wszedzie w cholere kurzu juz mam dość, jak tylko to skończymy to potem załatwiamy faceta który zrobi nam remont przedpokoju i znowu będzie kupa roboty
W pracy teraz okres sprawozdań półrocznych które ciągną się jak flaki z olejem i zżerają mi nerwy
Ale już nie będę Was tym wszystkim zanudzać.
Krystianku Tobie życzymy duuużo uśmiechu (choć jak widać z fotek nie brakuje ci go
oby tak dalej ) i zdrówka, no i żeby na Twoim niebie słoneczko świeciło bez ustanku :ico_buziaczki_big:
Kicia rowerek rewelacja, ja też myślałam o takim prezencie na roczek ale nie wiem czy nie dostanie od kogoś z rodzinki więc my chyba się wstrzymamy z prezentami na po urodzinach
]
Ulamisiula widać tacie nie dają spokoju wasze zaostrzone stosunki może w taki sposób próbuje jakoś to zmienić, choć ja osobiście pewnie troszke inaczej bym to zrobiła. A wy jak się na to zapatrujecie, pojedziecie do rodziców na tę rozmowę??
Ewasiek ja też uważam że Michałek do Ciebie podobny, taki już duży chłopak
zaraz spróbuje jeszcze cos napisać ale najpierw przypomne sobie co tam pisałyście
[ Dodano: 2008-07-15, 19:08 ]
Kocura biedna Zuzia, mam nadzieję że temperatura wkrótce zniknie, Olek też miał dziś kilka pobudek w nocy, biedny tak płakał też tłumacze to sobie zębami.
Taki nocne wstawanie nie jest dla mnie problemem chociaż nie potrafie nadrobić ostatniej niedzieli (chodzi o spanie oczywiście), z mężem zaszaleliśmy i poszliśmy spać koło 00.30 a nasz synuś kochaniutki zafundował nam pobudke o 5.20
i najgorsze to że już potem nie dał nam pospać,