Hej!!!
ale śliczne majowiątka!!!
no ja się na Kozienice nadal piszę...i nie róbcie scen tylko miał to być zjazd wszystkich majówek!!!laski, do dzieła!!!
ja niestety zdjęć nie pokażę, bo aparat śpi w pokoju z Hanią

może i lepiej, bo jeszcze brakuje zdjęć, obrazków, lampy na ścianie i telewizorka...za to u nas mamy już wszystko, komp działa, tv podłączony...hurra!!!
jutro jadę może uda się jakieś ozdoby do Hanki kupić jescze!
i po dzisiejszym Waszym pisaniu ręce mi opadły...bo utkwiła mi w głowie tylko
Kate!!! ja pierdolę nonono!!! przepraszam ale nie mogę się powstrzymać!
Kasia! zajebałam bym gnoja normalnie!!! babo jedna! toż masz w sobie tyle siły, że możesz go zastraszyć! ja bym mu dała!!! stań nad nim w nocy z największym nożem i powiedz, że jak uśnie to go poderżniesz!!! zesra się ze strachu pajac jeden! a teście nie reagują na takie awantury??? skurwiele!!!
Kasia, jesteś wspaniałą, dzielną, mądrą i czułą kobietą!!! uwierz w to, że sama poradzisz sobie i będzie Wam z Matem spokojnie i bezpiecznie! jeśli nie wierzysz w siebie, to chociaż udawaj przed sobą, dla Mateuszka!!! jesteś młoda, dasz sobie radę. Jesteś tak zaradna kobieta, że z palcem w d...sobie poradzicie!!! posłuchaj, jak czegoś nie zrobisz to przyjadę i skopię Ci dupsko!!! żaden kutas nie będzie Wami pomiatał!!! rozumiesz??????? on się zbyt pewnie czuje...i trzeba to zmienić! ja Ci powiem jedno...usiądź spokojnie...i pomyśl...jak raz podniósł na Ciebie rękę, to lepiej już nie będzie. A chcesz żeby niedługo zaczął bić i Mateuszka? przekalkuluj, czy lepiej sprzedać dom, czy faktycznie nie da się w nim mieszkać razem z lokatorami? i nie pieprz że za 400zł nie da się żyć! bo ten złamany ciul musi Wam dać alimenty!!! a czy dostaniesz dziecko? w tym kraju matka może być kompletnie niezdolna do swojej roli a i tak dostanie dziecko!!! nie bój się!!! niestety jesteś zbyt daleko żebym mogła pomóc bezpośrednio...szkoda, bo mam znajomą prawniczkę która dużo może...nawet rozwód kościelny sobie załatwiła...musisz uwierzyć w sibie!!! my wierzymy i wierzyć będziemy! pomyśl...jak dostaniesz alimenty i może pójdziesz do jakiejś pracy to co, nie dasz rady???pamiętaj, że człowiek jest w stanie znieść wszystko...ale nie możesz się dać poniżać i pozwalać na takie traktowanie!!! odetnij się, zanim będzie za późno! wiesz, ile kobiet nie potrafi odejść? najpierw licza na poprawę, a potem...człowiek się coraz bardziej uzależna i nie wierzy że można inaczej żyć. A można!!! jeszcze znajdziesz szczęście! poznasz kogoś, kto Cię naprawdę pokocha i zobaczysz, jak mozna żyć!!!
Kasia, działaj...bo czas gra na Twoją niekorzyść...nic mu nie mów...przygotuj sobie grunt, zacznij bez jego wiedzy szukać pracy, załatw coś z mieszkaniem...na pewno ktoś Ci pomoże!!! jeśli będzie trzeba to wierzę, że i my się zmobilizujemy i jakoś Wam pomożemy...nie wiem jak, finansowo, czy przesyłając jakieś ubrania itp...coś do domu...a jak wszystko sobie przygotujesz, to po mału pakuj i wywoź rzeczy, zabawki Mata...a pewnego dnia jak go nie będzie zabierz resztę i uciekaj...nie daj się zgnoić...ŻYJ!!! bo życie może być piękne...
a ja byłam dziś oglądać lokal na mój gabinet!!! jutro jadę obejrzeć jeszcze 2...dość duże i wyremontowane idealnie...ale...nie w scisłym centrum...i czynsz 800zł plus opłaty...najgorzej ogrzewanie...zimą nawet 200-250zł...ale jak będzie fajny to chyba od września wezmę!!! bo już się wypaliłam w tej pracy...
Hania dziś pierwszą noc śpi w nowym pokoju!!! bo wczoraj jescze wietrzyliśmy...i jakoś chyba nie robi na niej wrażenia to miejsce...jest za mała, żeby widzieć takie zmiany...ale najbardziej mnie cieszy, że nie płacze...czyli może być
[ Dodano: 2008-07-21, 22:32 ]
jeszcze chciałam napisać
Ewcikowi...że się chętnie zamienię na wagę!!! bo ja mam z 9kg więcej niż Ty i wcale mi nie jest z tym dobrze!!! ale jedzenie to mój nałóg, zaraz po TT

i i tak żrę jak świnia...straszne!!!
Doris...ja myślę, że trochę tak można...nie zniechęcajcie jej!!! jeśli ta kasa Wam potrzebna...a pewnie potrzebna bardzo..2000 zł miesięcznie to bardzo dużo...wytrzymasz trochę jeszcze!!! skoro widujecie się w weekendy to nie jest tak źle...masz rodzinę na miejscu...bądź silna!!! a jak długo tak ma być???
Kate...jeszcze jest takie prawo, że jak nie będziesz się w stanie sama utrzymać, to on oprócz alimentów na dziecko musi płacić i na Ciebie!!! więc bierz się do roboty!!!