Hej
Ja jestem z poranną kawką, m. pojechał do pracy więc cisza i spokój
Dzidzia bryka od rana
, niestety nie udało mi sie odespac zaległości, bo obudziałm sie o 3 i tak do 7 meczyłam. ale wczoraj poszłam spac po 21 wiec dziś nawet jakoś sie trzymam. Wczoraj walczyłam z mega wielkim ciśnieniem 93/45, po prostu nieżywa byłam. Mam nadziję, że dziś będzie lepiej
Postanowiłam się nie przemeczac posprzatam troszkę i na tym koniec.
Musze jeszcze skoczyc do weteryn. z wynikami Tory, niestety bez niej (bidulka 4 dni temu dostała cieczkę).
A tak w ogóle to od rana mam zajęcia (powinnam teraz siedziec na wykładzie
), ale dałam sobie siana, jade tylko na 14 na trzy godzinki na cwiczenia.
Nie wiem, czy ram rade wpaśc jeszcze wiec życze udanego weekendu