hejka
duzo zdrowka dla Juleczki i Michasia!!!
Iwonko podziwiam za robote..wiem co to znaczy bo mi wczoraj tato z dzialki wujka przywizol z 15 kg jablek i musze je przerobic na musy, dzemiki i kompoty aby sie nie spsuly
wczoraj zajeta bylam, latalam po miescie , od ksiegowerj do domu i w kolko ....a potem zabralam od szwagierki jej corke Ade 9-letnia na nocke..dopiero pojechala do domu..pobawili sie z Oskim z moja siostra, bylo wesolo...
ja dzis od rana siedzialam nad tymi jablkami jeszcze z 5 kg mi zosrtalo do roboty. a juz w krotce tez gruszk ibede przerabiac
na szczescie obiad prawie gotoywy , posprzatane wiec w domu za duzo nie bede juz dzis robic...
pobawimy sie z Oskim, moze poceruje wszelkie dziurki, pekniecia i podoszywam guziki gdzie trzeba bo pewnie w sporej ilosci rzeczy by sie przydalo a jakos nigdy mi sie nie chce...T pojechal do mamy jakas szafe rozkrecac i cos tam robic.. no tak bo po co wolny dzien spedzic z rodzina+
czasami tak strasznie mnie wkurza ze najchetniej bym go zostawila.. zwlaszcza wkurza mnie to ze ja sie staram ze wszsytkim a on nic nie potrafi docenic....tylko jak cos nie tak to powie...nic nie widzi jak cos fajnie jest zrobione, czy smacznie, czy jesli nawet ladnie wygladam to nie docenia...
czuje sie jak jakas sluzaca..jak kopciuch normalnie..coraz bardziej niedowartosciowana...
z checia poszukalabym jakiejs pracy juz, aby choc w ten sposob sie dowartosciowac...albo kogos kto mi w tym pomoze........
