Hej!!!
ja nic nie czytam, bo wróciliśmy o 14, sprzątnęłam cały dom, zrobiłam 2prania, Hania śpi.
wieczorem zajrzę na dłużej i poczytam co tu słychać.
znów pisała do mnie SIkorka, żeby jej dać znać na komórkę kto będzie w Kozienicach!!!
idę, będę później!!!papapapa!
[ Dodano: 2008-08-21, 19:08 ]
Oj, nikogo nie było???
Przeczytałam Was...i pamiętam tyle, że jakieś smutki i złości tu panują!!!
I że piękne macie zdjęcia!!!
I że Wiktorek przespał nockę!!!, że są nowe zęby w kolekcji, że lekarze do bani, za to pogoda w miarę, że Maycia kąpie się w koralach, robi brzydkie kupy, za to odzwyczaja się od cycusia, ssie palec i lubi tę samą baję co Hania. I
Lady mi osobiście się ta bajka podoba, taka głupiutka
Dla
Lady gratki za pokoik, pokaż zdjęcia!!!
Azna cóż za smuty???
Doris przestań, się spinać, on widocznie musi tak odreagować...
A...i co, mam napisać Sikorce że nie będzie spotkania???
Jagódka postaram się zapamiętać żeby Ci wysłać nr kom...
i jeszcze wiem że koleżankę
Kate spotkała taka tragedia...
że po szczepienu jakimś jesteście, a ja nawet nie wiem co to i kiedy się je robi?
więcej nie pamiętam niestety chyba...
Spotkanie było wspaniałe!!!
Doris to superwoman!!! PKSem z dzieckiem i wózkiem...szok! Kinia jet taka wiercidupka jak Hania, świetna śmieszka, zaczepiała mnie jak już się rozkręciła, bo na początku wstydzioch niesamowity. Za to moje dziecko się nie popisało, bo spała po wycieczce nadmorskiej...a potem chyba niedospana wstałą i sama mi z piaskownicy uciekła..

a tu koleżankę miała wspaniałą...gluptas!
Bardzo jej się w ogóle podobało na wczasach, bo spała jak anioł tam! muszę pochwalić, że ząbek 9nam stuka. Pogoda nam tylko nie dopisała...domek mieliśmy fajnt, u góry 2pokoje, w jednym znajomi a wrugim spała Hania, my na dole w salonie...Do morza niestety strasznie daleko, leśna droga i wiecznie pod górę...wkurzyliśmy się tylko, zamiast pospacerować! na drugi dzień było słońce to pojechaliśmy do Jantaru na plażę, Hania od razu mi do wody uciekał!a!!! potem przyjechała do nas Doris. No, a w środę już lało...i nerwowo było, bo kumpela wiecznie zła, sprzeczali się, itp...w sumie to nawet dobrze, bo u nich podobna sytuacja jak u nas i naoglądałam się jakby z boku własnej rodziny...i już wiem, co powinnam zmienić i czego absolutnie nie robić.
Samochód jeszcze nam się popsuł jjak jechaliśmy nad to morze, potem J tam znalazł mechanika i 2dni bez auta...masakra...w sumie było fajnie, ale nie mogę powiedzieć że odpoczęłam.
Jutro o 5rano jedziemy do mojego brata...ale do Kozienic raczej też nie bo nam auto może nie wytrzymać...w ogóle boję się jechać...
wpadłam do domu, sprzątanie itp...chyba by wypadało jeszce z Hanią wyjść na dwór na chwilę, ale J nie ma ochoty...a ja mam mieć zawsze i na wszystko...życie...
może wieczorem zrzucę zdjęcia...
a na razie spadam...buzia!
o nie, jeszce mi się przypomniało coś ważnego...o
Jagódki teściach...Przepraszam, ale ja mam trochę inne zdanie, bo znam podobne sytuacje z drugiej strony. Nie chcę nikogo oceniać, bo to nie moja sprawa, ale napiszę co myślę. Ja rozumiem, że nie chcesz aby oni żyli Waszym życiem. Niestety trochę nie da się tego uniknąć, jak się mieszka w 1domu. Możesz i powinnaś ustalić swoje zasady i na spokojnie je rpzekazać...ale chyba nie możesz być tak zaborcza, że dziadek musi prosić o pozwolenie na zabranie wnusi, albo że złości Cię, że to babcia a nie tata wozi małą...zobacz, oni się cieszą że jest wnusia, że mogą ją mieć i się bawić, bo tak na prawdę oni się lepiej bawią niż samo dziecko...Wiem, jak moim rodzicom jest przykro, jak bratowa nie pozwala na różne rzeczy. ich to bardzo boli, bo po swojemu i może czasem nieudolnie, ale chcą dobrze. Przecież nie chcą małej skrzywdzić! przemyśl to na spokojnie. My nie możemy uważać, że dziecko jest wyłącznie nasze. My je wychowjemy dla ludzi, dla świata!!! Postaraj się czasem przymknąć oko na niektóre sprawy. I może ja tak piszę, bo mnie to nie dotyczy...ale czasem lepiej się nie nakręcać. Ja też nie lubiłam jak teście byli z małą...a jakoś się przełamałam...oni spasowali trochę, ja też...i jakoś jest, wiem, że chcą Hani dobra, może nie takiego jak ja...ale chcą. Nie pozwól aby stawali między Tobą i mężem...ale Wasze dziecko to ich wnuczka i oni pękają z radości i dumy, że ją mają w swoim domu .Daj im się nacieszyć...życie jest takie krótkie...po co jeszcze sprawiać, żeby było nieprzyjemne???