Na razie chwila ciszy...
Doris chcialam jeszcze o tych półkach! fajowe są bardzo, też brałam je pod uwagę...ale kurczę jednak cena jakos mnie odstraszyła, bo ja bym musiała z 4takie szafki kupic, a to juz mam solidna komode, która posłuży lata. Ale ogólnie meble urocze!
No dobra, postaram się doklikać jak było wczoraj. Kupiłam bratanicy farby do malowania rączkami...które się miały łatwo spierać w 40stopniach...oprócz Hani i Baśki była jeszcze jedna Hania, 2letnia córeczka znajomych mojego brata. Rozłożyliśmy im na tarasie folię i blok...dostały farby...moja oczywiście pierwsza w nie wskoczyła i zaczęła mazać. Starsze miały chyba opory...ale przełamały się...z tym że Hania malowała raczej po bloku a one...po sobie. Moja bratanica wymalowala całe nogi...sobie..i włosy i wszystko dookoła...Hania właziła w malunki nogami...cała była w farbie

na szczęście tylko na dłoniach i ubraniu!!! bo tamte panienki musiały zaliczyć solidną kąpiel po zabawie, a ja tylko umyłam Hani łapki i zmieniłam ubranie. Niestety po praniu w 60stopnich z odplamiaczem jeszcze są nie do końca ok...trudno, ale zabawa była przednia. Jutro może uda mi się zgrać zdjęcia! No i wiecie...zaczęło się alkoholowo...no trochę może nie bardzo, bo to dziecka impreza, ale tak rzadko się spotykamy, że by sie nie obeszło. Zaczęłam piwem, w sumie doszłam chyba do 3 puszek, którymi zapijałam jakieś żubrówkowe mikstury z syropem jabłkowym i cynamonem...potem było wino...i piwo...i impreza się powoli kończyła, bo dzieci sżły spać...z bólem oczywiście, bo Hani wyłaził ząb...i marudziła...ALe mój brat się położył z dziewczynami w pokoju i jakoś się wyciszyły. No a mi znajomi zaproponowali imprezę na mieście. Ja oczywiście dużo zachęty nie potrzebowałam!!!

moja bratowa nie chciała iśc...więc ja już w drzwiach stałam...i nagle mojego J olśniło, że może pojedzie z nami...to już mi mniej odpowiadało, bo jechały 2kumpele i zawoził nas jednej mąż...i ja...no i J? jakos mi to nie pasowało, ale jakoś mnie natchnęło, że może lepiej niech jedzie, bo inaczej zabaluję za bardzo i już w ogóle się między nami posypie. No, w drodze do klubu wypiłam jeszcze martini, a na miejscu drinka z bacardii...i wytańczylam się za wszystkie swoje czasy!!! ja pierdzielę, ale miałam powera! skakałam jak nastolatka!!! i nie zależało mi czy sama czy z kimś, wszystko mi było jedno, tak miło i beztrosko! ech...piękne jest życie!!! aż mnie do dziś kark boli...super zabawa, aż mam ochotę na jeszcze...tylko kto będzie ze mną tańczył???nie wiem czy J się uda namówić...
więc generalnie miałam zajebiście udany weekend i życzę sobie takich więcej!!! i mam plan...9 września przyjeżdżają moi teściowie...muszę zaplanować kolejny weekend bez Hani i pojechać gdzieś się pobawić...muszę!!!
a teraz idę chyba spać, bo padam na twarz a jutro już do pracy!!!

a ja się nie nadaję...ja chcę być w domu!!!
[ Dodano: 2008-08-24, 21:47 ]
Lady ja też Hanię kąpię samą...już ponad rok się kąpie sama i jest jej dobrze...i mi też, bo nie wyobrażam sobie kąpieli o 20...i kombinowania potem z ubieraniem jej itp..a tak ja albo J kąpie, a drugie sprząta pokój, robi mleko...pełna organizacja.
Glizdunia no tak, myśli się podświadomie...tylko jedni mniej, a inni więcej. Moja mama zawsze ma takie schizy, że jak ją tylko coś stresowało, to miała takie bóle głowy, że mdlała...i obsesja że ma raka mózgu itp...dopiero jak pojechała do neurologa, to się wyjaśniło...że to na tle nerwowym..i brała jakieś psychotropy...i przeszło...ale ja to znam...i wiem jak trudno z tym wygać..trzymaj się!!!
A Maycia nadal mleka z butli ani kubka nie wypije??? szok! a moze jej zapraw melko budyniem takim rzadkim, albo kakao? może to jej podejdzie?