Hej!
ja coś nie mogłam wejść dziś, aż przez inną przeglądarkę wreszcie się udało.
No i moje dziecko mnie tu wita
Lady gratuluję powodzenia w prowadzeniu auta!!! i spokojnego męża...w ogóle widzę, że się zaczął starać mężo!
Glizdunia kochana!!! hydrocortison? to chyba jest raczej słaba maść...znaczy się, może nie pomóc. Mi się wydaje, że powinien dać Ci coś silniejszego raczej. Ja bym chyba już spanikowała totalnie i przyjechała do PL, tu zawsze się lepiej dogadasz i jak nie państwowo to prywatnie coś załatwisz.
Ewcik 
w sumie bardzo jestem zszokowana...nigdy bym nie powiedziała, że Tobie coś dolega...a z drugiej strony jestem też wielce zadziwiona, że w 2-3dni można wyjść z depresji...Trzymam kciuki, żeby los się wreszcie do Was uśmiechnął! żebyś wyszła z dołka i mogła się cieszyć rodziną i życiem!!! buziaki!
Patrycja witaj wreszcie!!! no i dawaj zdjęcia!!!
u nas spoko. Hania spała ładnie do 6, a po mleczku jeszcze do 9!!! wróciło moje spokojne dzieciątko!!!

zjadła na śniadanie kluseczki z przepisu Sikorki!!! Kasiu były przepyszne! a Hania zjadła ich tyle, że mi oczy wyszły normalnie i cały czas klepała się po brzuszku!

A potem się bawiłyśmy, rysowanie, puzzle...potem na dwór poszłyśmy to 1,5godziny w piaskownicy, mała spryciula już sama robi babki i nie chce pomocy.

i o 13poszła spać, a jescze mi w sprzątaniu towarzyszyła. Ja już posprzątałam, jestem po obiedzie i siedzę. Hania wstanie może za godzinę, niestety J jedzie na tenisa, więc znów będziemy same...ale spoko, Hanutka jest w dobrym humorze to jakoś wytrzymam.
Dziś zaczęłam rozmowy z J...mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie.
a teraz idę do lasu, mama mnie ciągnie na grzyby...szczerze mówiąc to mi się nie chce, ale moze się dotlenię...
i kurka wodna...tak sobie myślę...że może ja też powinnam iść do psychologa?
Ewcik wiesz...jak to napisałaś, to teraz jeszcze bardziej czuję, że ze mną też powinin ktoś pogadać...bo ja od Hani urodzenia mam w sumie takie załamki. Lubię z nią być tylko jak jest ok, a jak się coś dzieje, to mi odwala...krzyczę, mam jej dość...mówię czasem takie przykre słowa...w ogóle ten stan rzeczy z J też przez to...czuję się zamknięta...i nic mi się nie chce, nawet nie umiem się zmobilizować do diety...a wiem że powinnam, chcę...a nie mogę...
dobra, idę łeb przewietrzyć to mi może pomoże
