a swoja drogą ciekawe jak faceci znieśli by to wszystko

z pomoca mamusi, jakby inaczej
jest garstka facetow na cale mrowisko kobiet, ktorzy radza sobie rownie dobrze w tych samych warunkach...
ja carmen tez dokarmialam, ale nie z powodu braku mleka tylko jej zarlocznosci. przeszlo po jakims tyg - dwoch, w sumie karmilam do roku ale to byly nocne ciaganki

mala lubila mleczko, ale jeszcze bardziej cos tresciwego typu owoce a pozniej zupki
i powiem wam, ze mniej uciazliwe bylo dla mnie szykowanie mleka niz dawanie cycucha... bo butle to raz-dwa mala wciagala i byla happy, beknela i kladla sie spac. cycus wymagal pracy i robila sie nerwowa... ale bylysmy wytrwale, bo zalety mleka matczynego przewyzszaja wygode...
ciekawe jak teraz bedzie... natura ludzka jest przebiegla w tych sprawach
