hej kobietki...jestem, jestem.
i to faktycznie chora - tylko nie na przeziębienie...nie wiem co sie dzieje, ale albo jakas ekstremalna erwica mnie dopadła albo ma poważne problemy ze serduche, bo budzę się w nocy z calą lewą stroną norlamnie zesztywniała...wczoraj się tak przeraziłam, ze do szpitala chciałam gnac...
wkażdy razie - biegnę do kardiologa na specjalistyczne badania, bo się wystarszyłam ne na żarty...
a co do Maluszków - ah tam...nie przejmujcie się tym wzrostem an wagą, grunt, że zdrówko dopisuje a to najistotniejsze. Wszystko ma plusy i minusy...na nas rodzice innych dzieci dziwnie patrzą jak Jaguś tak niewyraźnie mówi, "no bo w wieku trzech lat.." po czym tłumaczę, że Jaga dopiero póltora roku skończyła...
no i jedzenie - nie wiem jak u Was, ale ja muszę chować przed Jagą jedzenie...najdziwniejsze to, że Ona jest taka szczuplutka a taaaaka długaśna. nie miesci sie w siatce, bo ze wzrostem jest poza nią
To dla jej kręgosłupa nie jest za dobre raczej...
Ale tez jestem z Jej osiągnięć dumna
Sama zupełnie je każdy posiłek od obiadu po danonka albo kisiel - widelcem albo łyżką
Sama się zaczyna ubierać (bo rozbieranie dziwnym trafem opanowała do perfekcji
) - spodenki, czapeczkę i skarpety sama już założy, z pozostałą gaderobą jeszcze sie męczy. Ale co najfajnijsze - rysuje super
Oczywiscie kształtem to niczego nie przypomina ale jest bardzo...kreatywne
I kolorowac probuje, wąsy nauczyła się panom z gazet dorysowywać
Fajnie się obseruje nasze do niedawna bezbronne Maluchy takie już samodzielne, co?
Trzymajcie sie kobietki i kciuki za mnie i wyniki badań